Szukaj na tym blogu

niedziela, 18 listopada 2018

Ciemna materia a odpychanie kosmiczne


ZAKŁADAM ISTNIENIE GRAWITACYJNYCH ODDZIAŁYWAŃ NASTĘPUJĄCYCH RELACJI:

OBIEKT MATERIALNY - OBIEKT MATERIALNY

OBIEKT MATERIALNY - CIEMNA MATERIA

Oddziaływanie grawitacyjne pomiędzy obiektami materialnymi stara się te obiekty do siebie zbliżyć i szybko maleje wraz z rosnącą odległością. Natomiast grawitacyjne oddziaływanie pomiędzy ciemną materią a obiektem materialnym wpływa hamująco na wszelki ruch obiektu względem cząstek ciemnej materii. Działa jak "klej grawitacyjny" o niezmiernie małej lepkości. Ta wszechobecna hamująca siła jest niezmiernie mała, ale bardzo istotna przy jeszcze mniejszych siłach grawitacyjnego przyciągania pomiędzy obiektami odległymi.

Jeżeli obiekty materialne dzieli niewielka odległość, przeważają wtedy siły przyciągania pomiędzy obiektami materialnymi, grawitacyjny wpływ ciemnej materii praktycznie nie ma znaczenia.

Wraz ze wzrostem odległości, gdy oddziaływanie grawitacyjne pomiędzy obiektami materialnymi szybko maleje, zaczyna mieć znaczenie grawitacyjny wpływ ciemnej materii na obiekty materialne. Znaczenie oddziaływania ciemnej materii jest tym większe, im większa odległość dzieli obiekty materialne. W efekcie pomiędzy obiektami odległymi, grawitacyjne oddziaływanie relacji obiekt materialny - obiekt materialny, praktycznie nie istnieje, bowiem zostaje zdominowane przez grawitacyjne oddziaływanie relacji obiekt materialny - ciemna materia.

W ten sposób otrzymujemy model Wszechświata, któremu nie grozi grawitacyjny kolaps ani rozproszenie w nicość. Chociaż w modelu tym nie występują siły dosłownie rozumianego odpychania kosmicznego, to jednak skutki grawitacyjnego oddziaływanie ciemnej materii na materię są zgodne z tymi, jakich oczekiwał Albert Einstein od hipotetycznego odpychania kosmicznego. Otrzymujemy model Wszechświata, który ekspanduje i jednocześnie jest stacjonarny.



Wszechświat ekspanduje bo rośnie jego masa. Ten przyrost masy następuje jednocześnie w całej objętości, nie ma brzegów ani środka. Każdy obserwator znajdujący się w dowolnym punkcie Wszechświata, odnosi wrażenie że znajduje się w centrum wybuchu, albo w centrum ekspandującego Wszechświata.

Jak do tego problemu ma się ciemna energia, otóż  ma się nijak. Ciemna energia która ma wywoływać przyspieszanie rozszerzania wszechświata jest niepotrzebna, tę rolę zajmuje ciemna materia.

ALBERT EINSTEIN I ODPYCHANIE KOSMICZNE

Albert Einstein dla ugruntowania tezy o stacjonarności Wszechświata opracował równanie pola grawitacyjnego z tzw. członem kosmologicznym charakteryzowanym przez stałą kosmologiczną. Jej dodatnia wartość równa jest założeniu o istnieniu dodatkowego, nienewtonowskiego, wielkoskalowego pola odpychającego.

Model opisany przez równania Einsteina z członem kosmologicznym nazywa się modelem statycznym, tzn. modelem Wszechświata grawitacyjnie stabilnego, któremu nie grozi rozproszenie się w nicość ani zapadnięcie. Człon kosmologiczny jest nierozłącznie związany z założeniem istnienia tzw. odpychania kosmicznego. Według tych założeń między galaktykami działa nowy rodzaj siły. W przeciwieństwie do sił Newtonowskich, które są proporcjonalne do mas ciał materialnych i szybko maleją z odległością, nowe hipotetyczne siły powinny być niezależne od masy, a więc takie same dla jabłka, Księżyca czy Słońca, i rosnące wraz z rosnącą odległością między oddziałującymi ciałami.

Podobne założenie, w którym działają tajemnicze siły odpychania kosmicznego przyjęli de Sitter, Dirac, Eddington.

Chociaż wielu naukowców uznało, że nie ma żadnego uzasadnienia aby wprowadzać stałą kosmologiczną, ot tak, sobie wziętą z sufitu, a sam Einstein z czasem uznał, że wprowadzenie odpychania kosmicznego było największym głupstwem, jakie zrobił w życiu, to obecnie stała kosmologiczna przeżywa swój renesans.
Na początku odrzucona, teraz jest poddawana matematycznym eksperymentom.
Kosmologowie ze stałej kosmologicznej zbudowali "ciśnienie fizycznej próżni", które powinno przyczyniać się do przyspieszania ekspansji Wszechświata. Sprawdzono te przewidywania, wychodzi na to, że ekspansja Wszechświata rzeczywiście przyśpiesza.

Alen A. Guth skonstruował teorię inflacyjną, gdzie ujemne ciśnienie próżni mogło odegrać podstawową rolę w bardzo wczesnej fazie ekspansji Wszechświata, zwanej fazą inflacyjną. W krótkim niezmiernie ułamku sekundy, rzędu 10-35 s, mogła mieć miejsce wykładnicza ekspansja, która wyleczyłaby wszystkie dolegliwości modeli Friedmana.

Nie należy jednak zapominać czym naprawdę jest stała kosmologiczna. A jest ona wyrazem głębokiego przekonania Alberta Einsteina, że Wszechświat nie może znajdować się w stanie grawitacyjnej równowagi chwiejnej. W intencji Alberta Einsteina stała kosmologiczna ma zlikwidować grawitacyjne oddziaływanie obiektów odległych, tylko tyle. I nawet jeżeli wynika z niej co innego, to należy pamiętać, że jest to wartość wzięta z sufitu i nie wolno jej przypisywać takiego sensu, z którego wynikałoby rzeczywiste odpychanie skutkujące przyspieszaniem ekspansji.

Wszelkie manipulacje przy stałej kosmologicznej prowadzące do wniosków niezgodnych z oczekiwaniami Alberta Einsteina to wielkie nieporozumienie.

                                                                                                                                                                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz